piątek, 2 grudnia 2016

Zima mi nie straszna...

Do różowego szaliczka powstała różowa czapa. Akurat czapa powstała i spadł śnieżek i pojawił się mrozik.
Zima mi nie straszna... Ciepła czapa uszy grzeje.

Ba nawet był test wiatrowy, co jak przewidziałam czapa przeszła pomyślnie. Przyszłościowo pomyślimy nad jakimś pomponikiem, ale bez też jest zdatna do noszenia.
Kolor w rzeczywistości jest zgaszony różowy- wrzosowy, przyjemny.
Włóczka to najprawdopodobniej wełenka - w 100% albo w dużej części.
Druty 5, żeby mi nie wiało po uszkach.

A na drutach czapa dla Męża... zobaczymy co wyjdzie :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz