Młoda Z. jest przedszkolakiem. Niestety nie dane mi odbierać i zawozić małą do przedszkola robi to Tata. Wiążą się z tym pewne nie dogodności... O pewnych rzeczach Mama dowiaduje się oczywiście ostatnia, lub za 5 minut lub po fakcie, albo na jutro potrzeba przynieść to i to ... Na szczęście tym razem miałam, aż 2 dni na przyszykowanie stroju wizytowego. Koszulka biała z kołnierzykiem w domu jest więc chociaż jedna rzecz odpada. Uszukanie granatowej spódniczki graniczy z cudem, bo jak coś potrzeba to akurat tego w sklepach nie ma, albo jest w rozmiarze nie na moje dziecko, Z. jest szczuplutka i pomiędzy typową rozmiarówką. Czasu brak, bo po pracy gdzie pójść, żeby coś znaleźć w rozmiarze odpowiednim no i oczywiście wliczyć w to przeróbki krawieckie. Bo nic co znajduje na półkach nie jest idealne.
W końcu po wielkich przeszukiwaniach sklepów i poddaniu się, że nic nie ma, w SH udało mi się upolować takową sukienkę.
W końcu po wielkich przeszukiwaniach sklepów i poddaniu się, że nic nie ma, w SH udało mi się upolować takową sukienkę.
Przed zmianami:
po zmianach
No i gotowe
A przed samym wyjściem i tak jeszcze zwężałam spódniczkę na szybcika...