Wspominałam, że Mikołaj obdarował mnie fuksjowymi moteczkami :) Czasu mam troszkę wolnego, więc zabrałam się za dzierganie. Z wspomnianych moteczków ma powstać cieplutki szaliko-komin. Gdzie się nie oglądnę wiedzę komin za kominem :)to teraz będę mieć i ja, a co!
Z braku łapek są druciki :) na dodatek cztery hehe.... Podobno najgorsze są początki. Szczególnie jak ktoś nie dziergał na cztery łapki, no ale zacząć zaczęłam teraz dalej.... Projekt nr 3 w fazie robienia :D, przewidywany koniec - bliżej nie określony :)
Komin prezentuje mój nowy model - Pan Miś :)
Zna ktoś lepszy sposób na niespadanie robótki z drutów, niż gumki recepturki?!
A bym zapomniała: zakończony - Projekt nr 1- długi, ciepły, podobno dobrze się nosi :)
i usłyszałam pytanie co następne? Na następne trzeba poczekać tylko 365 dni :P
Obiecałam zaprezentować różowe kwiatuszki na płaszczyku. Niestety światło nie takie, aparat odmawia posłuszeństwa, szarówka za oknem, ale jest:
Pozdrawiam cieplutko
Ale u Ciebie się dzieje:)
OdpowiedzUsuńMisiak słodki:D Komin zapowiada się ciekawie - już nie mogę doczekać się finiszu;)
Broszka i szalik świetne:)