Ostatnimi dniami wita się z nami lato, prace ogródkowe wrą... na dzierganie zostaje mało czasu... Ale cały czas coś się dzieje. Nadal powstaje granatowy sweterek, jestem już na etapie rękawów, więc nie jest źle.
Młoda Z. poszła do przedszkola, od maja. Tak, tak od maja tak dziwnie, bo nie od września czy lutego. Najważniejsze że Młoda zadowolona ba nawet jest problem z wyjściem!!!!! Czasami mamy kryzys z rana ze wstawaniem, ale to się spodradycznie zdarza. Zanim puściłam moją latorośl do przedszkola musiałam ją wyposażyć w wyprawkę do spania. Głowiłam się nad tym chwilę, a może i dwie. Więc ma uszyty komplet do spania poszewki na podusię i kołderko-kocyk. Z jednej strony milusi minky, a z drugiej kolorowa bawełenka w morskie przyjazne stworzonka. Młoda zachwycona, nawet był problem, że w domu nie ma takiej milusiej poduszki, więc mama musiała wyczarować jeszcze jedną poszewkę na podusie oraz kocyk dla lali, bo lala też musi mieć milusio...
Minky się źle szyje - uciąga się no chyba, że ktoś zdradzi mi jakiś patent na szycie. No ale pierwsze koty i przygody z minky już za mną, a na porę jesienno-zimową, drugi komplet pościelowy, ale już taki domowy jest w planach.
W planach z cyklu recyklingu jest też spódniczka dla Młodej Z. oraz kamizelka :)
No sporo tego sweterka udziergalaś juź! A że ogród wzywa, to tym bardziej sporo :) Ciekawa jestem jak wyjdzie cały :)
OdpowiedzUsuńA dziękuje bardzo. Dziergam w wolnej chwili między położeniem Młodej spać, a postawieniem obiadu, przed spaniem, a nawet ostatnio w delegacji jak nie prowadzę :P. Idzie bardzo powoli, ale bliżej już do końca niż dalej.
Usuń