środa, 1 czerwca 2011

Coś na słodko...

W końcu dorwałam się aparatu i są zdjęcia, troszkę zapóźnione, ale są :)
Z okazji dnia Mamy powstało dawne oczekiwane Tiramisu... 
Wygląda, raczej wyglądało, wyszło tak szybko, że profilu ciastka nie zdążyłam uchwycić :)

Prawdziwy włoski deser zawiera serek mascarpone, likier amaretto, jaja oraz mocne espresso. Ze względów unikania dużych ilości tłuszczów oraz braku niektórych składników (w zasadzie wszystkich istotnych), zastąpiłam je innymi :) I tak zastąpiłam mascarpone - serekiem do sernika na zimno, espresso - mocną kawą rozpuszczalną :), a amaretto - Brendy bo była pod ręką. Ze względu na to że jaja surowe mnie przerażają, powstało Tiramisu bez jajowe. Taka Moja Wersja Tiramisu...
Podzielę się może ktoś skorzysta :)

Potrzebne będą:

2 opakowania biszkoptowych języczków (w zasadzie do mojej foremki weszło 1,5 paczki, 2 to tak dla bezpieczeństwa :) )
450 g  serka do sernika na zimno
kakao do posypania
3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
2 łyżki  Brendy
3 łyżki cukru pudru (mogą być 4 będzie bardziej słodkie)

Serek  wymieszać mikserem z cukrem i Brendy
Kawę rozpuścić w małej ilości wody (ma być mocna) najlepiej w głębokim talerzu – lepszy do maczania biszkoptów Biszkopty maczać w kawie i ułożyć warstwę w foremce. Na biszkopty wyłożyć 1/2 masy serowej. Następnie ułożyć 2 warstwę biszkoptów i przykryć pozostałą masą. Wierzch posypać kakao.
Do lodówki na parę godzin :)
Przepyszne...
Życzę smacznego :) 

2 komentarze:

  1. Dostałam na noc ślinotoku :) Pozdrowienia przesyłam - dolecą szybko bo jakieś 45 km nas dzieli:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaglądnęłam , ciekawy przepis na tiramisu, robiłam tylko to sklepowe Dr. Oetker, tego z przepisu nie robiłam za dużo produktów których czasem ciężko kupić.

    OdpowiedzUsuń